Translate

sobota, 20 kwietnia 2013

III- Wszystko zaczyna się układać

Dziś zdjęli mi opatrunek, widzę już lekkie zarysy i kolory. Lekarze mówią, że po jakiś dwóch tygodniach zostanę 'przemyta' cokolwiek to znaczy i wrócę do normalności, wtedy opuszczę szpital. Teraz non stop zakraplam oczy, to jedyne co jest nieprzyjemne. Na szczęście mogę już chodzić, bo kontury pozwalają mi cokolwiek rozróżniać.
Od rana, czyli od momentu zdjęcia opaski siedziałam na łóżku i majtałam bezcelowo nogami, wreszcie je 'widziałam'. W tym momencie ktoś wszedł do sali. Zamknął  drzwi i stanął przede mną. Zauważyłam postać, która ledwo ukazywała swe kontury. Ten ktoś musiał być bardzo szczupły. Uklęknął przy mnie i złapał mnie za ręce. Teraz byłam pewna, że to Jim.
- cześć- powiedział ściskając moje dłonie- przepraszam, że to zrobiłem
W tym momencie do oczu napłynęły mi łzy.
- dlaczego nie przychodziłeś?
- musiałem to przemyśleć..
- ale co? nic mi to nie mówi, dlaczego tak się zdenerwowałeś? Jeśli nie chciałeś tam iść trzeba było nie zaczynać tematu.
- wiem, ale ja bardzo chcę cię tam zabrać tylko nie wiem czy dobrym pomysłem jest przepychanie się przez psychofanów tylko po to żeby dostać podpis na jakimś świstku
- dalej nie rozumiem kogo ty nie chciałeś tam spotkać?
- to nie jest tak, to.. hmm, bo tam pracuje moja była dziewczyna, ja zupełnie o tym zapomniałem. No wiesz..
I choć wiedziałam, że kłamie nie chciałam być dociekliwa, z pewnością coś ukrywał, ale ja nie mogłam od niego wymagać aby mówił mi wszystko.
-tak, wiem. Wystarczyło powiedzieć, zrozumiałabym.
-  ale zabiorę cię tam, nie możemy tego przegapić, tylko wiesz wyjdziemy przed rozdawaniem autografów. Wtedy otwierają bar i możemy spotkać.. ją.. Widzę, że zdjęli ci opatrunek?
- tak jeszcze tylko dwa tygodnie. Powiedzieli, że z dnia na dzień będę widzieć coraz wyraźniej a ostatniego dnia coś mi przemyją i nareszcie wrócę do formy, już teraz dostrzegam kontury.
-  to cudownie! I co widzisz mnie?
- no jeszcze nie do końca, ale..
- ok, to spróbuj mnie opisać
- ale jak ja na prawdę słabo widzę?
- no dobra możesz hmm używać rąk?
Nie wiedzieć czemu nagle zrobiło mi się ciepło, czułam że na twarz wstępują mi rumieńce, ale ukrywałam zawstydzenie w końcu nie jestem już dzieckiem.
- n-no dobrze..
Zaczęłam od głowy wplotłam palce w jego włosy, były cudownie miękkie i na tyle długie, że mogłam przeczesać je jak swoją grzywkę.
- włosy ni długie ni krótkie, ale kolor? Stawiam na brąz
- błąd-czarne, ale dobrze słucham dalej
Potem przeszłam do twarzy, czytałam z niej jak niewidomy pismo brajla. Informowałam go o każdej nowej rzeczy jaką udało mi się odkryć. Gładka twarz, troszkę wydatny podbródek i nos, widoczne kości policzkowe. W myślach układał mi się w całość, idealną całość. Nagle złapał mnie za dłoń.
- co robisz?- zapytałam cicho
On zignorował moje pytanie, przysunął mnie do siebie i wplótł palce w moje włosy. Poczułam jego oddech na ustach. Nie mogłam, a może nie chciałam się poruszyć. Pomyślałam, że muszę coś zrobić, bo może pomyśleć, że tego nie chcę. Więc też wyciągnęłam do nie rękę i złapałam go za szyję. Przybliżyłam się i po chwili  już się całowaliśmy. Było tak cudownie, że nawet nie myślałam o tym, że możemy przerwać. To na to czekałam od prawie dwóch miesięcy od kiedy go poznałam. Zapomniałam o wszystkim liczyliśmy się tylko my, wiedziałam że to on będzie moją drugą połówką, które wreszcie wypełni pustkę która towarzyszyła mi od dłuższego czasu.
Kiedy usłyszałam kroki, oderwaliśmy się od siebie. To była pielęgniarka.
- Dobra, proszę już wyjść,opuścić pacjentkę, ona musi odpocząć. Możesz przyjść jutro.
- A może by tak, może pozwoli pani..?
- nie ma mowy wyjdź stąd! Przykro mi, ale takie są przepisy.
Wtedy żałowałam, że to nie był ten typ pielęgniarki, który udałoby się przekupić paczką ciastek. Czekała do momentu aż Jim wyjdzie. Kiedy zostałam sama, weszłam do łóżka, zgasiłam światło i długo myślałam o tym co się stało. Na samą myśl cieszyłam się jak dziecko i dostawałam rumieńców. Właśnie tak na mnie działał, nie umiałam kontrolować emocji. Musiałam mu powiedzieć co do niego czuję, najlepszym momentem mógł być dzień opuszczenia szpitala.'Tak, powiem mu to prosto w oczy, muszę go wiedzieć'. Ta myśl zaprzątała moją głowę przez kolejne dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz